Plan był prosty. Dzwonię do UPC, kręcę nosem, chwalę konkurencję, która oferuje lepsze usługi w niższej cenie, dostaję 50% upust i cieszę się telewizją i internetem za kilkadziesiąt złotych. A później przez dwa lata wpieniam się, że 5 MB plik ściągam 5 minut. Albo przechodzę do konkurencji i nie mam sieci raz w tygodniu. Na szczęście wszystko potoczyło się trochę inaczej.