Zamień wady na zalety 10 wtyczek społecznościowych do WordPressa


Jak oszczędzić 100 zł. w tydzień?


05 listopada 2014, 19:12 | 11 komentarzy | 13 222

Nic nie ma za darmo. Codzienne opłaty przytłaczają. W dodatku ząb czasu nie oszczędza naszego 12-letniego auta. Aby nie pójść z torbami trzeba było podjąć radykalne kroki. Dziś radzę jak mieć w portfelu dodatkową stówę w tygodniu. W naszym przypadku się sprawdziło, miejmy nadzieję że w Twoim będzie podobnie.

Nie jestem Michałem Szafrańskim z jakoszczedzacpieniadze.pl więc mój tekst jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Jeśli chcecie poczytać jakie pomysły na oszczędzanie ma Michał – koniecznie zajrzyjcie na Jego bloga. Mam jednak nadzieję, że chociaż jedna osoba po przeczytaniu tego tekstu powie: „ok, sprawdzam” i zacznie od listopadowego spisywania budżetu domowego.

Budżet domowy trzeba spisać

Jako że wszystkie papierowe metody spisywania codziennych wydatków mogłyby się w naszym wypadku nie sprawdzić, dlatego zacząłem szukać aplikacji, która w łatwy sposób umożliwiłaby dodawanie codziennych wydatków. Warunkiem była prosta obsługa oraz możliwość synchronizacji bazy pomiędzy dwoma smartfonami. Chociaż moim liderem pod względem przejrzystości aplikacji był MoneyZoom to właśnie ze względu na brak synchronizacji postanowiłem przetestować inną app-kę. Zainstalowaliśmy więc HomeBudget. Szybko okazało się, że domyślne kategorie w programie można pozmieniać i dostosować je do własnych wydatków i rachunków, a co ważne spolszczyć. Rodzinna synchronizacja danych działała również wzorowo.

Nie twierdzę, że HomeBudget będzie najlepszy do Waszych potrzeb. Korzystamy z niego już ponad 2 tygodnie i u nas się sprawdził, ale może wystarczy Tobie kartka i długopis? Sprawdź co jest dla Ciebie najlepsze i pamiętaj aby być w swoim wyborze konsekwentnym.

Po co spisywać ile wydaje się w sklepie?

Powodów dla których postanowiliśmy czuwać nad domowym budżetem jest kilka. Pierwszy to próba okiełznania tego „monstrum” i zorientowania się jakie są nasze największe wydatki po to, aby je w miarę możliwości ograniczyć. Kolejnym był powód natury psychologicznej. Ponieważ obiecaliśmy sobie, że będziemy oszczędzać, dlatego w momencie wpisywania naszych wydatków każdy z nas stał się stróżem budżetu domowego. Pomysł spisywania budżetu domowego w naszych telefonach chwycił bo teraz kilka razy zastanawiamy się zanim wrzucimy coś do koszyka. Najważniejsze przy wprowadzaniu tego typu metody jest poczucie humoru tak aby się przypadkiem wzajemnie nie oskarżać. Nam się udało tego uniknąć, głównie ze względu na to że ze śmiertelną powagą przypominaliśmy sobie o konieczności wpisywania codziennych wydatków. Oczywiście w naszej sytuacji śmiertelna powaga była odczuwalną na kilometr ironią ale w mig złapaliśmy, że można potraktować budżet domowy mniej poważnie i w ten sposób możemy spokojniej rozmawiać o oszczędnościach. Tym bardziej, że te udało się zatrzymać w kieszeni.

Ty i Jagiełło co weekend przy barze

HomeBudget pomógł nam oszczędzić 100 zł. tygodniowo. I to bez napinki, bo faktycznie nie kupujemy tak dużo zbytków jak przed rozpoczęciem oszczędzania, ale nie mamy problemu z tym aby od czasu do czasu pozwolić sobie na odrobinę finansowego luzu. Pamiętaj tylko, żeby nie spędzać z Jagiełłą albo dwoma Kazikami Wielkimi weekendu przy barze, bo cały plan oszczędzania weźmie w łeb. Po to oszczędzasz żeby zarobić na dobro, na które Cię w tym momencie nie stać.

Jedynym nieplanowanym wydatkiem jaki pojawił się w trakcie oszczędzania była konieczność zakupienia dwóch pełnych wersji app-ki HomeBudget (ok. 40 zł) bo wersja darmowa miała limit wprowadzanych wydatków, który przekroczyliśmy po kilku dniach. Postanowiliśmy zainwestować w pełną wersję i po kilku kolejnych dniach nam się te pieniądze zwróciły.

Co zrobić jak już spisuję wydatki i zaczynam oszczędzać?

Wtedy koniecznie przeczytaj artykuł Michała: 107 sposobów na oszczędności. Jestem pewien, że w Twoim portfelu zostanie więcej aniżeli Jagiełło. Powodzenia!

Nie zapomnij napisać w komentarzu swojego sposobu na oszczędzanie.

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: