Zintegrowany Informator Pacjenta NFZ w praktyce Wspomnienia z dzieciństwa


Kilka spostrzeżeń odnośnie sporu abp-a Hosera z ks. Lemańskim


13 lipca 2013, 23:10 | Skomentuj! | 11 983

Z zainteresowaniem śledzę spór między arcybiskupem Henrykiem Hoserem oraz ks. Wojciechem Lemańskim. Im więcej oglądam relacji, spotkań, wywiadów tym bardziej jestem przekonany, że „pytanie o obrzezanie” jest tylko tłem konfliktu.

Konflikt którym żyje – za sprawą mediów – pół Polski dotyka mnie szczególnie, ze względu na przynależność do diecezji warszawsko-praskiej. Ks. Lemański, jako jeden z ok. 180 proboszczów którzy troszczą się o powierzoną im przez biskupa wspólnotę nie jest mi znany. Jakiś czas temu natrafiłem na jego teksty w serwisie NaTemat, później widziałem urywki nagrań telewizyjnych na YouTube. Teraz za sprawą nagłośnienia konfliktu między abp-em i proboszczem postanowiłem wyrobić sobie zdanie. Sięgnąłem po nagrania, obejrzałem dokładnie wywiad z Moniką Olejnik tuż po wydaniu przez ks. Lemańskiego oświadczenia, czytałem archiwalne teksty na stronie parafialnej. Oto moje obserwacje:

  1. Ks. Wojciech Lemański to nie drugi Ks. Natanek. Chociaż pojawiały się głosy, jakoby abp Hoser chciał wypchnąć proboszcza z Jasienicy poza granice Kościoła, to trzeba te plotki schować między bajki. Mimo braku posłuszeństwa wobec zakazu wypowiadania się w mediach i liturgicznej swobody w organizowaniu przestrzeni parafialnej (o której więcej można przeczytać w oświadczeniu Kurii w pkt 4) wszystko wskazuje na to, że abp Henryk Hoser nie ma zamiaru suspendować ks. Lemańskiego. Konflikt osobisty myślę że jednak odgrywa tu rolę drugorzędną.
  2. Konflikt dotyczy słów, a nie czynów. Szczególnie widać to w rozmowie ks. Lemańskiego z Małgorzatą i Tomaszem Terlikowskimi u Tomasza Lisa. Zachęcam szczególnie do zwrócenia uwagi na argumentację ks. Lemańskiego. Wielokrotnie usłyszymy, że ks. proboszcz dystansuje się od języka jaki jest używany podczas dyskusji na temat in vitro. W ten sposób chce ustrzec przed stygmatyzacją dzieci, które poczęły się z tej metody. Argumentacja brzmi sensownie aczkolwiek zauważmy, że ani Pan Tomasz ani tym bardziej Pani Małgorzata nie używają tzw. języka nienawiści wobec osób, które decydują się na tą metodę. Wydaje mi się, że  ks. Wojciech uwierzył w nieprawdziwą tezę, jakoby Kościół ustami hierarchów (czy poprzez dokumenty bioetyczne) stygmatyzował wiernych, którzy poprzez swoje decyzje od Boga się oddalają. Co do spraw zasadniczych mamy jasność – ks. Lemański przyznał, że jest przeciwny tej metodzie.
  3. Konflikt rodzi pytanie – w jaki sposób mówić o grzechu. Jasną sprawą jest to, że grzesznik jest kochany przez Boga, a Kościół powinien grzesznika przyjmować z otwartymi ramionami. Ten kto nie wierzy w to, że Kościół w taki właśnie sposób podchodzi do grzeszników, dawno nie był u spowiedzi. Problem dotyczy jednak czego innego. W jaki sposób mówić o grzechu? Czy brzydzić się grzechami? Mądry kapłan potrafi ucieszyć się z grzesznika, który do niego przyszedł, a jednocześnie pokazać mu szkodę jaką powoduje grzech, który popełnia. Poklepanie po plecach nie wystarczy. Odnoszę wrażenie, że proboszcz który nie ma wymagań wobec swoich parafian może i jest lubiany, ale nie pomaga powierzonym mu osobom nawrócić się. Czy taki jest dla swoich parafian ks. Lemański? Nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że nie.
  4. Tak ks. Lemańskiego media mainstreamowe nie pokażą:

    Dla jasności – jeśli mediom zależy na tym, żeby przy pomocy wizerunku wzmocnić przekaz to powinni wykorzystać identyczne zdjęcia abp-a i proboszcza (najkrócej mówiąc, w wersji soft albo hard).

  5. Niepokojące w wypowiedziach proboszcza z Jasienicy jest wybiórcza krytyka. Podczas rozmowy o in vitro unikał jakichkolwiek ostrzejszych słów dotyczących tej metody (bronił się przed mówieniem o selektywnym wybieraniu zarodków jako o zabijaniu), aby przypadkiem nie urazić rodziców, którzy się na nią zdecydowali. Z drugiej strony potrafił opisując incydent w jasnogórskiej kaplicy „Czarnej Madonny” użyć twardych słów aby opisać „obrzydliwą falę profanacji” i przestrzegał, że „policjantów nie wystarczy, by chronić przed frustratami wszystkie cmentarze, kapliczki, krzyże przydrożne i pomniki”. Tak więc ks. proboszcz jest gotów użyć mocnych słów by opisać przestępstwo jakiego się dopuścił człowiek ciskający żarówką z farbą w wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej.
  6. Również niepokoi wybiórcze posłuszeństwo ks. Lemańskiego. U Moniki Olejnik usłyszałem z ust ks. Wojciecha, że on jest posłuszny swojemu biskupowi, bo przecież abp Sławoj Leszek Głódź wysłał go do Jasienicy, aby tam był proboszczem i pozostając tam realizuje otrzymany niegdyś dekret. Ta wymijająca wypowiedź sugeruje jakby biskupem ks. Lemańskiego był obecny arcybiskup metropolita gdański. A wydawać by się mogło, że w międzyczasie coś się w diecezji zmieniło. Wiadomo, że Jasienica jest kawałek drogi od Warszawy i pewne informacje do wiosek docierają wolniej, ale żeby aż 5 lat żyć w nieświadomości dotyczącej zmiany własnego biskupa? Niebywałe.
  7. Pewne jest, że modlitwa potrzebna jest nie tylko za abp Hosera. Jeśli komuś zależy na Kościele, to będzie się modlił nie tylko za swojego arcybiskupa, ale też za proboszcza z Jasienicy oraz jego parafian, którzy są w tej sytuacji najbardziej zdezorientowani.

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: