Garść porad przedślubnych Lista zakupów „od kuchni”


„Listy do Steve’a Jobsa” – recenzja i konkurs


01 października 2012, 08:15 | 1 komentarz | 14 298

Nie jestem Fanboyem. Nie zwykłem też czytać cudzych listów. W tym jednym przypadku zrobiłem wyjątek. Sięgnąłem po skrzynkę mailową giganta Apple. Nie po to, by wykraść sekrety nowych produktów, ale aby znaleźć klucz do sukcesu najsłynniejszej firmy z  Cupertino. Czy mi się udało?

Otrzymałem od Wydawnictwa Pascal książkę „Listy do Steve’a Jobsa. W skrzynce mailowej giganta Apple” napisaną przez Marka Miliana. Gdybym to ja miał nadawać jej tytuł, zasugerowałbym kosmetyczną zmianę: „do” zamieniłbym na „od”. Właściwie to najważniejsze w książce nie są listy do szefa Apple, ale jego odpowiedzi na nurtujące pytania klientów.

Jobs był jednym z nielicznych prezesów dużych przedsiębiorstw, którzy odpisywali na maile fanów. Najczęściej odpowiedzi były lapidarne, jednak czasami Steve wdawał się w dłuższą dyskusję, która ciągnęła się do późnej nocy. Skrzynka mailowa obok organizowanych konferencji była jednym z podstawowych kanałów komunikacyjnych szefa Apple z mediami. Klienci firmy z nadgryzionym jabłkiem w logo traktowali maile od Steve’a tak samo jak wygraną w loterii. Było to dla nich wyróżnienie, nawet jeśli odpowiedź Jobsa brzmiała: „Nie”, „Tak” lub „Pracujemy nad tym”.

„Dowiedziałem się, że naprawdę czytasz i odpowiadasz na maile. Uważam, że to megasprawa. Jeśli ktoś taki jak Ty (a jesteś gigantem) znajduje czas w swoim napiętym grafiku na czytanie, co piszą fani… cóż… jest to takie absurdalne, że aż wspaniałe. Jeśli miałbyś ochotę odpisać i udowodnić, że po drugiej stronie naprawdę jest żywy człowiek, to byłby hit nie dnia, ale ROKU!” – napisał jeden z wiernych fanów Jobsa, Ricky.

Niebawem otrzymał odpowiedź:
„Ricky, Aha, to prawda. Wszystkiego naj, Steve”

Odpowiedzi, których Steve udzielał, bardzo często były upubliczniane. Z inboxowej historii powstaje obraz właściciela firmy Apple: człowieka otwartego na innych, życzliwie odpisującego na prywatne wiadomości. Nie zawsze odpowiadał tak, jak oczekiwaliby to jego adwersarze. Czasami odpowiadał wymijająco, innym razem bronił swoich produktów, które nie tylko prezentował jako najlepsze na rynku, ale prywatnie za takie je uważał. Innym razem złościł się na kogoś czy napisał „zostaw nas w spokoju”.

Nie czytałem najbardziej znanej książki o Stevie Jobsie autorstwa Isaacsona Waltera, dlatego nie mogę porównać tych dwóch pozycji. „Listy” są zwięzłą (trzeba przyznać że udaną) próbą przedstawienia osoby Steve’a Jobsa – prezesa, który nie odgradzał się od świata asystentkami, pijarowcami czy rzecznikami prasowymi, ale dyskutował ze światem, pisał maile do klientów, czasami do nich dzwonił przepraszając za opóźnienia przy naprawie. Jego krótkie listy elektryzowały środowisko branżowe oraz blogerów. Jobs znalazł klucz do sukcesu. Oto on:

  • pozostań sobą
  • cokolwiek robisz, rób to z pasją i zaangażowaniem
  • dbaj o osobisty kontakt, zarówno z prezesami innych spółek, jak również z klientami, którzy byli tak jak On zafascynowani produktami Apple

 

Dzięki temu mogła zostać stworzona wokół Apple (a może bardziej wokół Steve’a?) lojalna społeczność konsumentów, którzy przybywali na każde otwarcie nowego salonu iSpot w ich okolicy. Społeczność, której zazdroszczą najwięksi konkurenci Apple.

Konkurs

Mam dla Was jeden egzemplarz książki „Listy do Steve’a Jobsa”. Jedyne co musisz zrobić żeby go dostać to odpowiedzieć na pytanie:

Podaj przynajmniej jeden adres mailowy, z którego korzystał Steve Jobs?

Odpowiedzi przesyłajcie na konkurs@lipinski-kamil.pl w temacie pisząc „Listy do Steve’a Jobsa”, a w treści oczywiście odpowiedź. Macie czas do 5 października 2012. Wyniki ogłoszę po 7 października w komentarzu pod tym wpisem.

Kup teraz 25% taniej

Wydawnictwo Pascal dla wszystkich czytelników tego bloga przyznało 25% rabat na zakup książki „Listy do Steve’a Jobsa” w księgarni internetowej Pascala. W momencie zakupu należy wpisać hasło: jobs. Kod rabatowy ważny od 24.09 przez miesiąc, czyli do 24.10.2012. Udanych zakupów i miłej lektury życzę.

 

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: