Mam spory problem z Old Fashioned. Po dramacie obyczajowym tego typu spodziewałem się pełnej moralizatorstwa produkcji, w której pokazana będzie para, która z zawziętością walczy o swoją relację, a reguły, które ustalili na początku pozwalają przekształcić ich związek w tryskające radością i miłością małżeństwo. Taki „Fireproof” tylko że przed ślubem. Okazało się, że główni bohaterowie nie będą musieli walczyć o ich związek… ale zmienić samych siebie.