Podatek od piractwa Jak przyspieszyć stronę w WordPressie?


Diecezjalna telewizja internetowa


20 września 2014, 12:32 | 4 komentarze | 12 690

Wczoraj w Kościołach po prawej stronie Wisły czytano list abp Henryka Hosera na 48. Dzień Środków Społecznego Przekazu. Cieszy mnie bardzo zaangażowanie Kościoła w nowe media i wiem, że to nie jest sztuka dla sztuki ale rzeczywista próba ewangelizacji na nowym polu. Jedyne obawy jakie mam są związane z formułą nowej TV.

Gazeta i radio

liście przeczytacie o dwóch ważnych narzędziach ewangelizacji jakimi są diecezjalny tygodnik Idziemy oraz Radio Warszawa. Więcej mogę powiedzieć o radiu ponieważ współpracowałem z nimi, ba, nawet przygotowywałem witrynę internetową. Kilka razy też zdarzyło mi się być w studio i w roli gościa odpowiadać na różne pytania tak więc znam to miejsce także od środka. Może nie jakoś świetnie, ale znam. Patrząc z perspektywy czasu widzę jak dużo energii włożyli pracownicy w rozwój tego medium. Zaangażowanie pracowników to jedno, ale ważny jest też dobry przywódca i kimś takim jest ks. Grzegorz Walkiewicz, dyrektora radia z którym miałem okazję kilka razy się spotkać.

Oprócz zmian w ramówce i modyfikacji listy muzycznej puszczanej na falach radio daje czytelne sygnały otwartości w podejściu do słuchaczy. Korzystanie z wiadomości wysyłanych przez nich w trakcie audycji, SMSów czy maili to już standard. W celu integracji sympatyków radia i wsparcia w dalszym Jego rozwoju powstał także Bank Słuchaczy, który gromadzi na spotkaniach dziesiątki osób. Obrany kierunek na pewno sprawi, że zasięg radia będzie coraz większy. Jestem tego pewien.

Drugim diecezjalnym medium jest tygodnik Idziemy. Redaktor naczelny Ks. Henryk Zieliński usiłuje być blisko spraw ważnych w diecezji i tworzy gazetę skierowaną do ludzi mocno zakorzenionych w Kościele diecezjalnym. Nie znam co prawda założeń tego medium, ale jeśli tygodnik ma służyć konsolidacji środowiska diecezjalnego to zdecydowanie spełnia swoją rolę. Oprócz charakteru niewątpliwie jednoczącego widzę intensywną promocję tygodnika w parafiach, rankingi parafii które sprzedają jego największą ilość i podejmowanie wielu starań aby sprzedać wysoki nakład tygodnika. Słyszałem też o tzw. nadziałach (nie wiem na ile ten temat jest aktualny) czyli określonej ilości tygodników w parafii za które proboszczowie muszą płacić niezależnie od tego czy tygodnik się sprzeda czy też nie. Jeśli dodamy do tego niezbyt ciekawą szatę graficzną (porównując z Gościem Niedzielnym nasz tygodnik ma jeszcze sporo do nadrobienia) to mamy obraz gazety wartościowej ale bez ludzi, którzy zadbaliby o wizualną jej stronę oraz marketing.

Telewizja internetowa

Z listu dowiadujemy się:

Wobec ewolucji zmian w świecie medialnym i wzrastającej roli przekazu wizualnego, tj. poprzez obraz, staje się rzeczą konieczną utworzenie diecezjalnej telewizji internetowej. Będzie ona współpracowała z istniejącymi już radiem, tygodnikiem i portalami.

Od wczoraj możemy mówić o diecezjalnym medialnym trio: gazecie, radiu i telewizji. Krok jest bardzo dobry, ale mam duże obawy dotyczące formuły. Po pierwsze obawy dotyczą sposobu dystrybuowania treści. Jeśli będzie to własna platforma (tak jak w przypadku Razem.TV albo TVi – telewizji tygodnika Idziemy) to jest ryzyko zamknięcia się z materiałami we własnym gronie. Poza tym zabraknie moim zdaniem czegoś bardzo ważnego, mianowicie interakcji z osobami do których te materiały trafią. Szybkim rozwiązaniem tego problemu jest stworzenie kanału diecezjalnej telewizji na YouTube i umieszczanie tam (chociaż części) treści. Bardziej otwarta formuła i większa interakcja poprawi wyniki oglądalności pod jednym warunkiem – jeśli tylko rejestrowane materiały dorównają jakością chociażby produkcjom znanych polskich YouTuberów. Wiele też zależy od tego czy przekazywane będą suche relacje z życia diecezji czy też odda się mikrofon napotkanym ludziom (i internautom). W końcu dlaczego tylko zakonnicy (Bez Sloganu) mają prowadzić internetowy program z otwartą formułą zapraszającą słuchaczy do zadawania pytań? Czemu nie mogą tego zrobić księża diecezjalni?

YouTube jest lepszą formą również dlatego, że umieszczając tam swoje nagranie można je odtworzyć nie tylko na laptopie, tablecie czy telefonie, ale również na każdym telewizorze z Androidem i wgraną aplikacją YouTube’a (Smart TV albo TV z podpiętym „dżingsem”). Jest to rozwiązanie zdecydowanie bardziej przyszłościowe i myślę że z czasem coraz bardziej powszechne w Polsce.

Powtarzam jak mantrę słowo „YouTube” ale nie chciałbym żeby był on traktowany jako panaceum na wszystkie problemy telewizji internetowej. Wydział ds. Ewangelizacji kurii diecezjalnej w Bielsku-Białej założył kanał na YT i przygotowywał materiały wideo z życia diecezji, w tym również comiesięczny odcinek Wiadomości diecezjalnych. Formuła tej realizacji była bardzo ciężka, czołówki poszczególnych serii przaśne. Ostatni film na tym kanale został nagrany 6 miesięcy temu, w międzyczasie zrodził się pomysł Telewizji Lumen współpracującej z wydziałem ds. Ewangelizacji kurii diecezji Bielsko-Żywieckiej. YouTube nie pomoże, jeśli nie ma się pomysłu na przekazanie informacji. Oglądalność „Wiadomości diecezjalnych” (po zmianie formuły i nazwy telewizji) to uśredniając 50-150 wyświetleń. Przy takiej oglądalności lepiej już całą energię skumulować w prowadzenie dobrze sformatowanego portalu informacyjnego.

Bardzo możliwe, że telewizja internetowa, którą zapowiada abp Hoser (a w której uruchomieniu będzie pomagał – jak przypuszczam-  rzecznik prasowy kurii, Pan Mateusz Dzieduszycki, założyciel Razem.TV) może spotkać się z niewiele większym zainteresowaniem. Wiele zależy od dobrego pomysłu, ciekawych formatów serii wideo i późniejszego konsekwentnej realizacji. Także od mądrze wydawanych pieniędzy.

Ludzka twarz Kościoła bez multipleksu

Mam nadzieję, że diecezjalna telewizja będzie nie tubą informacyjną ale medium diecezjan, ludzi młodszych i starszych, którzy utożsamiają się z Kościołem i chcą przestrzeni gdzie będą mogli się wypowiedzieć. Gorąco trzymam kciuki aby diecezjalna TV była otwarta na komentarze, także te krytyczne ze strony biernych obserwatorów nowego medium. Bardzo bym chciał aby pokazywała co dobrego dzieje się w diecezji i poszczególnych parafiach.

Chciałbym zobaczyć ludzką twarz Kościoła. Księdza, który zajmuje się duszpasterstwem młodzieży i opowie nie o nadmiarze obowiązków, ale o cudownych ludziach jakich spotyka na Eucharystii i później na spotkaniu. Matkę trójki dzieci, która po godzinach rozwija przyparafialne kółko różańcowe opowiadającą o tym jak Bóg poprzez ręce Maryi daje jej siłę do realizacji codziennych obowiązków. Młodego ojca, który w Kościele szuka swojego miejsca. Siostrę zakonną, która oprócz realizacji rad ewangelicznych i życia wspólnotowego opiekuję się dziećmi w prywatnym przedszkolu sióstr swojego zgromadzenia. Chcę zobaczyć księży motocyklistów i wędkarzy. Kapłana, który lubi przebywać z ludźmi, ale czuje potrzebę spotkania z Bogiem i spaceruje w stroju duchownym wokół kościoła z różańcem w ręku. A za nim jego kot.

Tacy ludzie są w naszej diecezji. Warto ich pokazać. Po co? Po to właśnie aby oni zaświadczyli o Bogu. Jeśli otwarta formuła telewizji internetowej pozwoli pokazać sylwetki interesujących diecezjan (świeckich i duchownych) i nie będzie się bała poruszać tematów naprawdę ważnych, wtedy stanie się ona świetnym uzupełnieniem dla gazety i radia.

photo credit: briancweed via photopin cc

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: