Wiosną 2018 r., kiedy kolejne portale technologiczne opisywały atrakcyjny, prężnie rozwijający się fintech o przyjemnie brzmiącej nazwie Revolut, namówiony pochlebnymi opiniami założyłem tam konto. Z początku zrobiłem to z myślą, aby płacić za internetowe zakupy w obcych walutach, jednak z czasem okazało się, że Revolut ma znacznie więcej do zaproponowania i udostępnia coraz to nowe rozwiązania.
W moim przypadku założenie Revoluta w tak szybkim czasie było bardzo dobrym wyjściem. Za kupowane w tym czasie przedmioty na Aliexpress oraz motywy stron internetowych na WordPressie płaciłem zazwyczaj w dolarach. Właśnie do takich transakcji miałem osobne konto Revolut, gdzie przelewałem złotówki, wygodnie bez wychodzenia z domu wymieniałem walutę i płaciłem bez dodatkowych kosztów bankowych. Okazało się wkrótce, że podobną decyzję podjęło znacznie więcej Polaków, bowiem liczba użytkowników Revoluta w naszym kraju wzrosła tego roku do 300 tysięcy, a dziś znacznie przekracza tą liczbę.
Wakacje wolne od Euro w portfelu
Wkrótce nadeszły wakacje i pojawiła się pierwsza możliwość przetestowania karty walutowej w praktyce. Przed wakacjami w Belgii przelałem część środków na Revoluta i wymieniłem w smartfonie złotówki na euro ale poszedłem też klasycznie do kantoru aby wyciągnąć Euro na wszelki wypadek. W ten sposób przygotowany do wyjazdu poznałem lepiej usługę Revoluta i oswoiłem się z nią. Mądrzejszy o te kilka lat korzystania z tej aplikacji mam kilka spostrzeżeń, którymi chcę się z Wami teraz podzielić:
- Zdecydowanie warto założyć konto na Revolut jeśli raz na jakiś czas podróżujesz za granicę i stykasz się z inną walutą. Ostatnio robiliśmy z Kasią test płacąc w euro w złotówkach i kartą Revolut we właściwej walucie. Przy płatności ok. 300 PLN różnica prowizji wyniosła w naszym przypadku 10 zł. na korzyść brytyjskiego fintechu. mBank z którym robiliśmy wtedy porównanie pobrał kilkanaście złotych prowizji, tymczasem Revolut tylko 2 zł. przy zbliżonej kwocie do opłacenia.
- Jeśli dodatkowo zaplanujesz ten wyjazd wcześniej, wtedy możesz kupić obcą walutę po możliwie najkorzystniejszym kursie ustawiając tzw. zlecenie limitowe. Przykładowo jeśli wybierasz się do kraju strefy euro to kupowanie waluty w tym momencie będzie niezbyt korzystnym wyjściem, bo zapłacisz za 1 € prawie 5 zł. Znacznie lepiej, mając w perspektywie podróż za kilka miesięcy, ustawić zlecenie na wymianę określonej sumy, kiedy euro będzie po 4,6 albo jeszcze mniej. Dzięki temu wydasz za wymianę tyle samo i będziesz mieć więcej środków na wyjeździe.
- Karta Revolut (zarówno wirutalna jak i fizyczna) pozwoli na wygodną płatność praktycznie wszędzie, gdzie obsługiwane są karty VISA. Z praktycznych porad – zawsze upewnij się czy posiadasz środki w walucie, w której chcesz płacić. Podczas jednego z wyjazdów zdarzyło mi się, że zabrakło euro na koncie, kiedy akurat na szybko kupowałem w automacie bilet na odjeżdżający zaraz autobus. Była to dosyć stresująca sytuacja, bo płatność nie chciała przejść właśnie wtedy, gdy zostało niewiele czasu na przesiadkę. Szybki rzut oka na aplikację Revoluta i błyskawiczne doładowanie konta pozwoliło na zakup biletu i dalszą podróż.
- Jeszcze odnośnie poprzedniej sytuacji braku środków na koncie – jeśli zbyt optymistycznie podejdziesz do wydatków wakacyjnych i nie przelejesz wystarczających środków na konto, wtedy możesz z każdego miejsca zasilić je ponownie i dokonać kolejnej wymiany walut. Działa to też w drugą stronę – jeśli przeznaczysz na wakację za dużo środków to wracając do domu nie musisz pojawiać się w kantorze i wymieniać je ponownie (a monety chować do szuflady, bo przecież w kantorze nikt ich nie przyjmie), ale możesz wygodnie dokonać przewalutowania na złotówki i płacić pozostałymi środkami za bułki w piekarni pod blokiem.
- Jedynym problemem (nie wynikającym z mojej winy) jaki miałem – wydaje mi się, że na ten moment jedynym nie do przeskoczenia – jest brak możliwości płatności na samoobsługowych stacjach benzynowych i niektórych autostradowych bramkach. Coraz powszechniejsze są dystrybutory do których przykłada się kartę, tam zabezpieczane są określone środki (kiedyś było to 50€ ale teraz przy wzroście cen paliwa może być więcej) i dystrybutor zostaje odblokowany, a różnica zwracana. Robiłem do takich miejsc kilka podejść i za każdym razem karta nie była przyjmowana. Czytałem na forach, że to nie tylko mój problem, a sama karta nie obsługuje odgórnego zablokowania określonej kwoty. Tu trzeba użyć karty debetowej (najlepiej walutowej) lub klasycznej z środkami w PLN, choć wiadomo, że już z mniej korzystnym przelicznikiem niż w Revolucie.
Sejf na Twoje oszczędności
Jeśli planujesz trzymać na Revolucie swoje oszczędności, wtedy zamiast przechowywać je na klasycznym, nieoprocentowanym koncie – warto je wrzucić do sejfu. Sejf to nic innego jak konto oszczędnościowe z oprocentowaniem 3,55 – 4% (zależnie czy korzystasz z bezpłatnego konta Revolut czy płacisz comiesięczny abonament za konto o wyższym pakiecie – oprocentowanie rzecz jasna podaję na dzień publikacji tego artykułu). Różnicą między klasycznym kontem oszczędnościowym, a sejfem są odsetki, które pojawiają się na koncie codziennie. Różnica jest niewielka, właściwie bardziej psychologiczna niż ma wpływ na wzrost Twoich oszczędności ale psychologia jest bardzo ważna przy oszczędzaniu. Mając świadomosć, że odkładając każde 10 000 zł. na konto oszczędnościowe suma Twoich oszczędności będzie rosła w przybliżeniu o 1 zł. codziennie motywuje do odłożenia możliwie jak najwięcej. Podejmując tego typu działania sprawiasz, że odsetki na początku pokrywają Twoje drobne codzienne przyjemności, ale potem – jeśli odłożysz więcej – może koszt obiadu albo rachunek za Netflixa, aż finalnie pozwalają na rezygnację z części obowiązków i kupienie to co mamy najcenniejsze czyli czas wolny.
Rzecz jasna w dobie rosnącej inflacji rzeczywistość jest nieco bardziej złożona, a rosnące ceny finalnie zjadają nasze oszczędności ale przyznasz sam, że lepiej jest robić coś, aby pomnażać nasze finanse osobiste, aniżeli nie robić w tym kierunku nic.
Prezent od Revolut – w kilka dni na Twoim koncie
No właśnie, przy okazji pomnażania środków mam jeszcze jedną ciekawostkę. Revolut co kilkanaście dni rusza z akcją „Zaproś znajomych i zarób”. Chodzi tu o polecanie Revoluta i zarabianie 150 lub 200 zł. (w zależności od tego jaka promocja się pojawi) za skuteczne założenie konta z polecenia i spełnienie kilku prostych warunków. Poniżej znajdziesz listę 6 kroków, które trzeba spełnić aby otrzymać dodatkowe środki:
Czy te reguły działają i czy faktycznie można dostać dodatkowe środki za polecenie konta znajomym? Sprawdziłem to 2 miesiące temu i wyszedłem z tych testów 450 PLN na plusie więc zdecydowanie warto spróbować (pozyskałem wtedy 3 poleconych x 150 zł. jakie wtedy Revolut płacił za każdego poleconego).
Podczas jednorazowej akcji możecie polecić maksymalnie 5 osób i akcja trwa zazwyczaj kilkanaście dni, kończy się i rozpoczyna kolejna. Jeśli chcesz spróbować założyć swoje konto w Revolut i polecić komuś tą usługę, kliknij na link poniżej:
Zamiast podsumowania
W takich sytuacjach jak ta zawsze zadaję sobie pytanie czy warto w coś wchodzić i czy przyniesie mi to korzyść. Jeśli raz na jakiś czas jeździsz za granicę i płacisz w obcych walutach, masz oszczędności albo dopiero planujesz zbudować swoją poduszkę finansową oraz chcesz przetestować i ewentualnie polecać dalej Revoluta, aby zarobić dodatkowe środki to możesz rozważyć założenie tego konta. Jeśli zaś powyższe 3 tematy Ciebie nie dotyczą, wtedy faktycznie lepiej poszukać czegoś innego. Mi osobiście Revolut bardzo odpowiada i zamierzam przyglądać się uważnie nowym rozwiązaniom jakie są wprowadzane, jak chociażby nowość Revolut Pay Later czyli możliwość kupowanie od razu i płacenia po pewnym czasie. Ale o tym może innym razem.