Hejters gona love Czas na zmianę bazy ze zdjęciami?


Kiedy nie warto korzystać z serwisów społecznościowych w celach promocyjnych?


18 czerwca 2012, 18:52 | Skomentuj! | 11 937

Facebook i Twitter nie są dla wszystkich. I nie chodzi tu o barierę technologiczną czy problem ze zmianą formy komunikowania się z klientami. Chodzi o coś bardziej prozaicznego.

Wyobraźmy sobie warzywniak, który posługuje się najnowszymi technologiami. Przy ziemniakach kod QR który po zeskanowaniu pozwala sprawdzić skąd zostały sprowadzone i jakie rabaty czekają na nas jeśli kupimy powyżej 5 kg. Przy skrzynce z ogórkami tabliczka: „Już 529 osób je lubi. Zalajkuj i Ty”. Tuż przy lodówce z piwem stanowisko z najnowszym iPadem, na którym można zalogować się na swoje konto, zameldować się na swojej tablicy w najlepszym warzywniaku na mieście i tym samym otrzymać piwo gratis (rzecz jasna jeśli zakupy przekroczą określoną kwotę). Jeśli uśmiechasz się w tym momencie czytając opis e-warzywniaka, znaczy że czujesz jak bardzo absurdalne jest wykorzystywanie nowych technologii w tego typu miejscach.

Drobne sklepiki oraz niektóre branże nie mają czego szukać w social media. Aby nie być gołosłownym przedstawiam kolejny przykład. Dom pogrzebowy „Styks”, branża funeralna. O ile „miękka” promocja marki np. na Twitterze (140 znakowe teksty o przemijaniu) nie razi, o tyle zapraszanie na pogrzeb i stypę przez wydarzenie na Facebooku jest czymś głęboko niestosownym. Podobnie jak lajkowanie informacji o czyjejś śmierci. Ostatnio natrafiłem na klepsydrę na której, ku mojemu zaskoczeniu, pod informacją kto zawiadamia o śmierci, był dopisek (informacje i kontakt na nk.pl i facebook).

Social Media przenikają się z rzeczywistością, korzysta z nich coraz więcej osób, są wykorzystywane w coraz to nowych sferach życia. Pewnych dziedzin nie zdobędą zapewne nigdy, ale nie znaczy to, że nie będą próbować.

Pytanie do Was:
Jak byście się czuli zapytani przez Pana Witolda w zakładzie pogrzebowym o adres profilu na FB albo zachęcani do Śledzenia twittów użytkownika @dompogrzebowystyks? Czy polubilibyście ogórki Pani Grażynki z warzywniaka? Czy różna ilość lajków przy dwóch stoiskach z truskawkami wpłynęłaby na wasz zakup? Piszcie.

Fot. Depositphotos.com – 10635197

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: