Hodie Moda na audiobloga?


Lajki same się dodają


29 stycznia 2014, 08:32 | 7 komentarzy | 12 930

Internet skraca drogę od myśli do reakcji. Może aż za bardzo, bo bezwiedne lajkowanie stało się naszą narodową dyscypliną. Czy zastanawialiście się ile stron polajkowaliście nie będąc nawet świadomi, że to zrobiliście? Ja za dużo.

Kliknij „nie lubię tego”

Jest sposób na sprawdzenie wszystkich stron, które kiedykolwiek polubiliśmy i zrobienie z nimi porządku. Wystarczy, że wejdziecie na stronę http://www.manageyourlikes.com/, połączycie się z Facebookiem i przejrzycie listę zalajkowanych stron. Po prawej od nazwy znajdziecie przycisk „lubię to”. Po najechaniu na znaczek  zmieni się on na ×. Jeden klik na iks spowoduje odlajkowanie danej strony. Proste, prawda?

Marek łasy na monetki

Monetyzacja potencjału jaki niesie za sobą Facebook musiała w końcu nastąpić. Można psioczyć na portal Marka Zuckerberga ale musicie przyznać, że gdyby każda z kilkuset stron, które polubiliśmy zalewała nas codziennie statusami, wtedy nasze tablice wyglądałyby jak słup ogłoszeniowy z domieszką statusów naszych znajomych. Ponieważ potrzebne było kryterium, które będzie te informacje sortować według ważności, powstały algorytmy które ograniczają ilość informacji, która do nas dociera. Co więcej, wkrótce okazało się, że bez przeznaczania choćby symbolicznego budżetu na promocję na Facebooku ciężko docierać do wszystkich swoich fanów. Wyjątkiem są materiały, które rozprzestrzeniają się w sieci wirusowo poprzez lajki i udostępnienia – wtedy można więcej ugrać. Obecnie fanpage liczący kilkuset fanów dotrze ze statusem do ok. 20% osób czyli może nieco ponad setkę, a przy budżecie 100 zł. (zakładając że naszą grupą docelową są wszyscy) możemy liczyć na obejrzenie statusu przez 50-100 tys. osób. Różnica jest znaczna.

Zacznij Nowy Rok od porządków

Dlaczego ważne są porządki na Twojej tablicy? Ano dlatego, że każdy z nas lubi dostawać informację, których od danego fanpage’a oczekuje. Nasza tablica po odlajkowaniu niechcianych stron czy rezygnacji z obserwowania mało ciekawych osób (na Twitterze) stanie się bardziej przejrzysta, a my otrzymamy więcej informacji od osób i stron, dla których wchodzimy na nasze serwisy społecznościowe. Dzięki temu też unikniemy sytuacji kiedy 10 profili jednocześnie będzie zabiegać o naszą uwagę, bo np. spadł pierwszy śnieg tej zimy. Także do roboty, panie i panowie. Czas zacząć noworoczne porządki. Lepiej późno niż wcale!

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: