Quiz: Czy dobrze znasz język swoich dziadków? Diecezjalna telewizja internetowa


Podatek od piractwa


29 września 2014, 11:15 | 5 komentarzy | 12 748

No i zaklepane. ZAiKS, ZPAV, SAWP i inne organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi (OZZ) zacierają ręce, bo udało się nałożyć kolejny podatek, tym razem od potencjalnego pobierania muzyki i filmów na smartfony i tablety. A obywatel jak zwykle dostaje po pysku.

Niedzielny news przeszedł bez większego echa ale dziś poniedziałek, więc będzie burza. Wkrótce ceny niektórych artykułów RTV wzrosną o podatek, który zostanie nałożony na rzecz OZZ-tów. Ponieważ czasy się zmieniają i dotychczasowa lista urządzeń objętych tym obciążeniem zdążyła się starzeć, dlatego postanowiono wprowadzić na nią nowe urządzenia. Tak więc do nagrywarek, kopiarek, skanerów, czystych płyt CD/DVD dołączają tablety i smartfony (co z fabletami?). Rozważa się przy tej okazji wykreślenie z listy np. kaset magnetofonowych.

Twórca powinien dostać godziwą zapłatę za swoją pracę

Czy kompozytorom, programistom, filmowcom należy się wynagrodzenie za ich pracę? Pewnie, że tak. Czy mogą dużo zarobić jeśli stworzą coś naprawdę imponującego, czym będą mogli się szczycić niczym Tusk przed Obamą grą „Wiedźmin”? To oczywiste! CD Project stworzyło bardzo dobrą grę, która jest sprzedawana w wielu krajach i zbiera bardzo dobre opinie. Takiemu twórcy należy się nie tyle szacunek, co uczciwe go potraktowanie i zakup gry w sklepie, jeśli mamy ochotę mieć ją w swojej kolekcji i sięgać w wolnych chwilach.

Twórca może być biedny, ale może być też „obrzydliwie” bogaty. Nie ma w tym nic złego, jeśli jest dobry w tym co robi to niech będzie usatysfakcjonowany finansowo. Za dobre dzieło pieniądze mu się należą, ale nie od OZZ ale od konsumenta.

Wszystko pięknie, ale piractwo jest faktem

Nie wszyscy piracą filmy/muzykę/gry ale robi to dużo osób. Odnoszę wrażenie, że mniej niż 5 lat temu, ale jednak jest to pewien problem dla twórców. Problem, z którym twórca na pewno nie może zostać sam. Jakie widzę rozwiązanie? Gdyby udało się skrócić drogę między konsumentem i twórcą, uniknąć szeregu pośredników, których praca jest wliczona w końcową cenę produktu, wtedy płyty z wartościową treścią mogłyby być tańsze. Zmniejszyć koszt może również rezygnacja z nośnika, jak to się dzieje w przypadku gier (powstają platformy takie jak Stream umożliwiające zakup i pobranie gry oraz późniejszych aktualizacji bezpośrednio z sieci), muzyki (sklepy internetowe gdzie można kupić cały album albo niekiedy tylko jeden kawałek) czy filmów (coraz powszechniejsze w ofercie dostawców telewizji filmy na żądanie). Jeśli do tego dodamy interesujące formy abonamentowe: Legimi umożliwiające czytanie e-booków w ramach comiesięcznego abonamentu albo Spotify czy Deezer z identyczną propozycją nie tylko dla melomanów okaże się, że propozycja jest tak bogata, że wystarczy tylko trochę dobrych chęci i rezygnując z dwóch paczek papierosów w miesiącu można mieć dostęp do pokaźnej bazy muzyki i książek. Kultura zamiast fajki -to by było hasło.

Czasami chciwość albo przesadne dążenie do tego, żeby oszczędzić kilka złotych sprawia, że ktoś zamiast szukać rozwiązania, woli szukać wymówki dla jego działań. I tak usłyszymy:

  • płacę za internet więc mi się należy wszystko to, co w internecie znajdę
  • twórcy nie potrafią zabezpieczyć należycie swoich dzieł więc mam prawo z nich korzystać
  • książki, muzyka i filmy są drogie więc nie mogę sobie na nie pozwolić
  • mam prawo do korzystania z dóbr kultury
  • wszyscy tak robią, więc można

No właśnie tak nie można. Jeśli zależy nam na tym, żeby były pieniądze na nowe płyty, filmy i gry to powinniśmy za towar zapłacić. Jeśli nas na to nie stać: skorzystajmy z biblioteki zamiast księgarni, wypożyczalni filmów albo multibiblioteki zamiast kina, a nowych kawałków posłuchajmy na YouTube albo Spotify z reklamami.

OZZ to hydra. ZAiKS to tylko jedna z jej głów.

ZAiKS to tylko jedna z wielu organizacji nakładających opłatę reprograficzną (zwykle około 3% ceny sprzętu). W sumie w Polsce działa ich ok. 14. Zadaniem każdej jest zbiorowe zarządzanie i ochrona powierzonych im praw autorskich oraz pokrewnych. Do zadań OZZ-tów należy między innymi udzielanie zgody na korzystanie z utworów (zwykle za pośrednictwem licencji), pobieranie wynagrodzeń od korzystających z chronionych przedmiotów (inkaso) oraz podział i wypłata zainkasowanych środków między uprawnionych (repartycja).

Skoro OZZ pełni taką pożyteczną rolę, a autorom należy się ochrona to czy faktycznie nie warto pozwolić im ściągać opłaty reprograficzne od kolejnych urządzeń i nośników? Gdyby pobierane środki trafiały niemalże w całości do twórców to nie byłoby żadnego problemu. Wątpliwe zasady finansowania i opór stawiany podczas gdy resort kultury postulował o przedstawienie rocznego sprawozdania z działalności stawiają pod znakiem zapytania poprawne funkcjonowanie OZZ-tów.

Organizowałeś wesele przy odtwarzaczu CD dla najbliższej rodziny? Jeśli tak to możesz spać spokojnie.

Bezpiecznie się mogą czuć tylko Ci, którzy organizowali  domowe wesele przy odtwarzaczu CD w kręgu wyłącznie rodziny. Sprawa nie jest taka jasna jeśli wśród rodziny pojawiają się znajomi, chociażby świadkowie. W poważnych tarapatach są Ci, którzy mieli duże wesele z DJ lub zespołem, ale nie zapłacili za prawa autorskie. <ironia on>Każdy zorientowany obywatel wie, że podczas organizacji wesela należy zapytać właściciela wynajmowanej sali o opłatę reprograficzną i jeśli się okaże, że on tej sprawy nie reguluje to obowiązkowo należy samemu taką opłatę uiścić. Wychodzi bardzo orientacyjnie ok. 2 zł. na osobę, wiec w to nie są opłaty tak duże jak za talerzyk czy napoje, jednak czego się nie robi dla gości.</ironia off> W końcu wesele bez muzyki mogłoby być trochę … hmm … drętwe.

Wszyscy znają historię fryzjera, który walczył z ZAiKSem. Ostatecznie w kwietniu tego roku wygrał udowadniając, że klienci przychodzą do jego salonu nie po to aby słuchać muzyki. Zanim udowodniono, że muzyka stanowi tylko tło, a salon fryzjerski nie jest salą koncertową musiało dojść do takich kuriozalnych sytuacji jak przywieszanie w widocznym miejscu kartki z napisem „Klienci korzystający z usług proszeni są o niesłuchanie radia. Muzyka jest tylko dla personelu” oraz zakładanie w ramach solidarności z fryzjerem zatyczek do uszu.

Podsumowanie

Absurdalne sytuacje spowodowane nakładaniem kar za puszczanie muzyki na weselu czy używaniu radioodbiornika u fryzjera czy dentysty jeszcze wzmacniają niechęć do instytucji OZZ. Podniesienie cen za smartfony i tablety z pewnością nie pomoże walce z piractwem. Przypuszczam, że na 3% się nie skończy i skorzysta na tej podwyżce niejeden dystrybutor wyprzedając zalegające na półkach towary przed podwyżką, a potem dorzucając swoją marżę do podatku narzuconego przez OZZ.

Najbardziej szkoda w tym wszystkim Pana Kowalskiego, który korzysta z internetu, ogląda strony, kupuje płyty na których nagrywa zdjęcia rodzinne i ważne dokumenty z banku. Kupił tablet (bo teraz wszyscy mają), sprawdza na nim pocztę i Facebooka, a sporadycznie używa go do grania. On też zapłaci podatek od każdej płyty którą nabędzie i od każdego telefonu i tabletu, który w późniejszym czasie zakupi. Chociaż nigdy nie łamał prawa autorskiego. Takich Kowalskich jest w Polsce więcej.

photo credit: Cayusa via photopin cc

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: