Kiedyś mówiło się „nie ma Cię w internecie to nie istniejesz”. Teraz się mówi „na wszystko jest appka”. W Androidowych smartfonach jest ich średnio kilkadziesiąt, a na telefonach z nadgryzionym jabłkiem zwykle (ponoć) powyżej setki. Wszystkie są oczywiście bardzo potrzebne i bez nich nasze życie nie byłoby takie same.
Kategoria ‘Social Media’
Nie pisz w swoim poście żebrolajkowych próśb bo stracisz zasięg. Czyżby?
Na fanpage’u lipinski-kamil.pl nie dawniej jak tydzień temu pożyczałem od Was lajki. Dziś chciałem Wam je oddać – z nawiązką. Przy okazji chcę Wam pokazać jak „żebrolajkowy” wpis podbił średni zasięg moich postów i sprawił, że znacznie poprawił się wskaźnik reakcji na posty, wbrew temu, o czym ostatnio informował Mark Zuckerberg.
Co porusza ludzi całego świata?
Mechanizmy rządzące serwisami społecznościowymi sprawiły, że siedzimy wewnątrz bańki informacyjnej, którą sami sobie nadmuchaliśmy. Banujemy tych, z którymi nam nie po drodze, obserwujemy tylko to co nas interesuje, nie dopuszczając do siebie innych informacji niż te oznaczone jako przez nas lubiane. W tej sytuacji każde wyjście poza strefę komfortu jest warte szczególnego odnotowania. Dziś chciałbym Wam pokazać proste w obsłudze narzędzie pozwalające na zobaczenie co porusza ludzi w Wielkiej Brytanii, jakie są nastroje w Syrii oraz co jest istotne dla statystycznego posługującego się społecznościówkami muzułmanina.
Facebook – marka Zuckerberga. A co jest Twoje?
Żyjemy w świecie, w którym słowo Facebook odmienia się na wszystkie przypadki. Niektórzy spędzają na nim nawet ćwierć albo pół etatu w miesiącu! Jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne grupy i każda kolejna wciąga coraz bardziej. Osoby prywatne, przedsiębiorcy, marki – każdy ma swój interes w siedzeniu na FB. Dla jednych będzie to potrzeba kontaktu ze znajomymi w świecie w którym spotkanie w cztery oczy staje się sytuacją rzadszą niż kiedyś.
Wielka kropka taktycznego obserwowania tematu
Widziałem, że postawiłeś kropkę w komentarzu. Czyżby temat Cię interesował i chciałbyś go obserwować?
Internetowa loża szyderców
Zdarzyło Ci się kiedyś napisać dłuższy tekst, który po publikacji zbierałby praktycznie tylko komentarze na temat jednego pomylonego w nim faktu, czeskiego błędu który zmienił sens słowa czy wyrazu użytego w złym kontekście? Jeśli tak – witaj w internecie. Takie rzeczy spotkać można praktycznie tylko tutaj. Przeszedłbym z tym do porządku dziennego, tylko że zazwyczaj osoba krytykująca staje się ślepa na przekaz właśnie ze względu na ten jeden czy drugi drobiazg na którym się zafiksuje.