Witajcie w siódmej odsłonie najbardziej nieregularnej porannej serii czyli Przed siódmą #7. Ponieważ ostatnim razem obiecywałem, że będę publikował wpis co poniedziałek, dlatego słowa dotrzymuję. Co prawda ostatni poniedziałek (wg serii) był w marcu tego roku ale co zrobić. Trzeba ze spuszczoną głową przyznać – nawaliłem. Mogę Wam obiecać, że już nigdy nie będę obiecywał, kiedy pojawi się kolejna część cyklu.