Internet – łączy czy dzieli? Warto pomagać czyli „internety dzieciom”


Obciach Melchiora


06 stycznia 2014, 09:00 | 3 komentarze | 11 740

Jedno z najgorszych złorzeczeń jakie zna współczesny świat i którego, w przekonaniu wielu, się nie wybacza to życzenie komuś śmierci. Skoro Boża logika nie jest logiką naszą, dlatego możemy się spodziewać że Święto Objawienia Pańskiego czyli mądrzej mówiąc epifanii Boga, obróci nasze myślenie o 180 stopni.

Dziś w Liturgii Słowa mowa jest o trzech darach, które przynoszą królowie. Melchior wg tradycji przyniósł mirrę. Mirrą zaś namaszczano ciała po śmierci. Tak sobie myślę … że to obciach przynieść taki dar dziecku. Może i taka wtedy była tradycja, ale gdyby coś podobnego się w naszych czasach zdarzyło to rodzina, w której narodziło się dziecko pewnie by się śmiertelnie obraziła na takiego darczyńcę. To przecież tak, jakby młodej parze dać w prezencie … chryzantemy! Albo tak, jakby ojciec chrzestny po udzielaniu sakramentu chrztu od Paschału odpalił … znicz.

Oby było zdrowe, oby było zdrowe, oby było…

W obliczu zmiany stylu życia czy przyjściu na świat dziecka uciekamy od tematu śmierci. Powtarzamy jak mantrę: „oby było zdrowe”. Nie ma w tym nic złego. W końcu życzenie zdrowia świadczy o tym, że czyjś los nie jest nam całkiem obcy (nawet jeśli te słowa są wypowiadane automatycznie). Odnoszę wrażenie że im się bardziej starzejemy tym częściej będziemy życzyć sobie zdrowia – ale to temat na inny tekst.

Boża logika

Ewangelista kieruje się inną logiką. Nie boi się opisać tego wydarzenia właśnie jako związane z tym, co ma się stać trzy dekady później: śmierci i – co więcej – Zmartwychwstania Jezusa.

Śpiewane w okresie Bożego Narodzenia kolędy nie pozostawiają nam złudzeń – nie chodzi o ckliwe święto dzieciątka, ale te narodziny zapowiadają wydarzenia zbawcze, które się już dokonały. Utwór Franciszka Karpińskiego nazywany też królową kolęd zawiera takie oto wersy:

Niemało cierpiał, niemało,
Żeśmy byli winni sami,

Kiedy już minie dziecięca nieświadomość i przestaniemy śpiewać, żeśmy byli „winnicami” to być może zastanowimy się dlaczego w tak znakomitej kolędzie wspomnienie o cierpieniu, za które winę ponosimy my sami. Bóg postanawia dzielić z człowiekiem trudy codzienności. Dlatego przychodzi na świat. Nie po to, by poleżeć na sianku obok wołka i osiołka. Chociaż może po to również?

Miny Świętej Rodzinie nie zrzedły, gdy zobaczyły Melchiora z kilogramami mirry. Józef i Maryja nie pytali też: „Melchiorze, a gdzie zostawiłeś aloes?”. Byli wdzięczni. I to była najlepsza odpowiedź na dary.

Tak się zastanawiam czy my, czy ja … potrafię dać Jezusowi 15 kg mirry. Czy jestem w stanie podjąć decyzję o życiu z Bogiem nie na dzisiaj, ale aż do śmierci?

Zdj. pochodzi z warszawskiego Orszaku Trzech Króli 6.01.2011 r.

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: