Świat się kończy: napisałem wiersz. Co prawda biały, trochę kanciasty ale własny. Zdaję sobie sprawę z tego, że poeta ze mnie taki jak z koziej dupy trąbka, ale doszedłem do wniosku, że muszę wyrazić w ten właśnie sposób to, co siedziało mi w głowie od dłuższego czasu. Wiersz dotyczy pokolenia 15-30 latków, którzy tak wsiąknęli w cyfrowy świat, że czują większą potrzebę rejestrowania chwil niż głębokiego ich przeżywania.
Pewne kwestie celowo wyolbrzymiałem, by lepiej zarysować poruszane w wierszu problemy. Wszystkich, którzy z powodu hiperboli albo krzywdzącego uogólnienia mogą się poczuć urażeni – przepraszam. Chciałbym mimo wszystko, żebyśmy się razem wczytali w poniższy wiersz i poszukali między wersami siebie samego. A gdy już odnajdziemy, wtedy zastanówmy się co możemy zrobić, by w większym stopniu żyć teraźniejszością, a naszemu internetowemu awatarowi dać co pewien czas kilka dni albo tygodni wolnego.
Bez niepotrzebnego przedłużania pozwólcie, że przejdę do tego, co w tym wpisie najważniejsze:
Wy, którzy żyjecie w świecie 2.0
Wy, którzy przed zjedzeniem porannej jajecznicy
patrzycie na nią przez małpie szkło smartfona
ustawiacie filtry, kadrujecie, podkręcacie kontrast
aby w końcu się zorientować
że posiłek całkiem wystygł
Wy, którzy przeglądając infografiki i memy
jesteście gotowi sobie rękę uciąć za prawdziwość tych treści
szerujecie, komentujecie, dolewacie oliwy do ognia
aby w końcu się zorientować, że to zdjęcie
to może nie był fotomontaż
ale inne wydarzenie, z innego kraju i innej dekady
sprytnie wykorzystane tu i teraz
Wy, którzy dokumentujecie każdy spacer
wmawiając sobie, że to przecież po to
by utrwalić chwilę i móc wrócić kiedyś do tych wspomnień
a po dwudziestu czterech godzinach
filmy znikają,
robiąc miejsce na kolejne story
Wy, którzy nie cofacie wypowiedzianego wcześniej słowa
chyba że było wypowiedziane na waszej tablicy
i w ciągu pierwszych dziesięciu minut
nie dostało ani jednego lajka
Wy, którzy od przewijania swoich tablic na socialach
zaczynacie cierpieć na zespół de Quervaina
dając wytchnienie kciukowi zatrzymujecie się nad gifami śmiesznych kotów
pomijając mniej ciekawe informacje z Syrii
Parafrazując słowa Stanisława Wyspiańskiego i Józefa Wybickiego:
Niech na całym świecie wojna
Kiedy my żyjemy
Co tam obca przemoc wzięła
Selfiaka trzaśniemy
Wy, którzy nie musicie o niczym pamiętać
bo wasz smartfon w kieszeni pamięta za Was.
Nie zapomnijcie o tym,
że obok życia, które toczy się online
jest drugie
Rzeczywistość jest bardziej szara, bo niepodkolorowana
ale jak ktoś wyłączy router z prądu
zostaje tylko ona